Chciałabym serdecznie zaprosić was do artykułu, w którym postaramy się wydobyć z Ambar iskrę dobroci, która przestanie brać ją pod uwagę jako czarny charakter serialu. Dowiemy się również więcej o tym, dlaczego traktuje innych w złośliwy i wredny sposób. Ciekawi? Zapraszam!
Ambar: jako czarny charakter telenoweli, nie należy do osób o dużym uznaniu wśród serialowych rówieśników, chociaż kiedyś tak było, dopóki nie pojawiła się Luna Valente i uświadomiła im, że to nie bycie najlepszym jest najważniejsze, lecz i świetna zabawa z przyjaciółmi. Luna zmieniła ich podejście do jazdy na wrotkach, zauroczyła i zaraziła nieschodzącym z twarzy uśmiechem, w szczególności Matteo, który kiedyś był chłopakiem Ambar, jednak teraz przejrzał na oczy i zobaczył, do czego jest zdolna. Chociaż... Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego ona tak się zachowuje wobec innych? To jest bardzo trudny temat, nieprzyjemny i skomplikowany, zwłaszcza dla serialowej bohaterki, która z pewnością również nie lubi o tym rozmawiać. Jednak my powinniśmy zrobić pierwszy krok i zacząć dyskusję dotyczącą tego wątku. Wgłębiając się w treść artkułu zdradzę wam, że omówimy sobie nieco to, co się działo w ostatnich odcinkach serialu pt.,,Soy Luna" dlatego, iż będzie nawiązywało z tematyką naszej dyskusji. Chodzi mi o to, że w ostatnio obejrzanych przeze mnie odcinkach największą rolę odgrywał u mnie wątek, od kiedy Delfina zaczęła się stawiać Ambar, a z czasem zauważyłam, iż wszyscy zaczęli się jej sprzeciwiać, co mnie dziwi, ponieważ jak dotąd mało kto był do owego postępowania zdolny. Chciałabym podzielić się z wami moimi przypuszczeniami o tym, dlaczego tak się dzieje, a blondynka mimo tego: nie próbuje się zmienić. Mam nadzieję, że wystarczająco was zainteresowałam, żebyście weszli do następującej, dalszej części artykułu...
Ambar: jako czarny charakter telenoweli, nie należy do osób o dużym uznaniu wśród serialowych rówieśników, chociaż kiedyś tak było, dopóki nie pojawiła się Luna Valente i uświadomiła im, że to nie bycie najlepszym jest najważniejsze, lecz i świetna zabawa z przyjaciółmi. Luna zmieniła ich podejście do jazdy na wrotkach, zauroczyła i zaraziła nieschodzącym z twarzy uśmiechem, w szczególności Matteo, który kiedyś był chłopakiem Ambar, jednak teraz przejrzał na oczy i zobaczył, do czego jest zdolna. Chociaż... Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego ona tak się zachowuje wobec innych? To jest bardzo trudny temat, nieprzyjemny i skomplikowany, zwłaszcza dla serialowej bohaterki, która z pewnością również nie lubi o tym rozmawiać. Jednak my powinniśmy zrobić pierwszy krok i zacząć dyskusję dotyczącą tego wątku. Wgłębiając się w treść artkułu zdradzę wam, że omówimy sobie nieco to, co się działo w ostatnich odcinkach serialu pt.,,Soy Luna" dlatego, iż będzie nawiązywało z tematyką naszej dyskusji. Chodzi mi o to, że w ostatnio obejrzanych przeze mnie odcinkach największą rolę odgrywał u mnie wątek, od kiedy Delfina zaczęła się stawiać Ambar, a z czasem zauważyłam, iż wszyscy zaczęli się jej sprzeciwiać, co mnie dziwi, ponieważ jak dotąd mało kto był do owego postępowania zdolny. Chciałabym podzielić się z wami moimi przypuszczeniami o tym, dlaczego tak się dzieje, a blondynka mimo tego: nie próbuje się zmienić. Mam nadzieję, że wystarczająco was zainteresowałam, żebyście weszli do następującej, dalszej części artykułu...
Do redakcji znanego w Blake South Collage kanału należą gwiazdy szkoły, czyli Delfina i Jazmin, a mówiąc konkretniej - ,,gwiazdki", które za zadanie mają służyć i posypywać komplementami, a przy okazji: opalać się w blasku sławy blondynki. Mimo, że to one są założycielkami programu Styl i Szyk, przy czym prowadzą i montują każdy kolejny odcinek, to nie zmienia faktu, iż znajdują się na bocznym torze kanału, chodząc z wdziękiem za Ambar. Blondynka traktuje je niczym służące, pomiata nimi i jeżeli nie zrobią tego, co ona im każe - grozi Delfinie i Jazmin końcem przyjaźni, co powinno je zmotywować do działania. Czy to się nazywa przyjaźń? W każdym razie, ja z pewnością nie chciałabym być w paczce kumpli, którzy mają podobnego lidera do Ambar. Jednak dlaczego dziewczyny słuchają tego co mówi ich ,,szefowa" i kroczą za nią krok w krok, bez niezbędnego ,,ale..."? Otóż wiedzą, iż ich popularność utrzymuje się tylko dzięki pannie Smith i wisi na cienkim włosku, ponieważ w każdej chwili Delfina i Jazmin mogą spaść ze swojego stopnia sławy za życzeniem królowej toru wrotkarskiego. Jednak skoro jesteśmy już przy tym, to warto byłoby zadać pytanie: Dlaczego blondynka traktuje dziewczyny w ten sposób? Zapewne nikt z was jeszcze o tym nie myślał z racji tego, iż czarny charakter - czarnym charakterem - i znając telenowele: to się nie zmieni, jednak warto by było wgłębić się w ten temat, jak powstają owe osobowości, a nie uważać je z podstawy za złe, ponieważ nie ma złych osób, gdyż ten, kto nie jest zaniedbywany, nie czuje potrzeby wyrządzania zła innym.
Tak jest w przypadku Ambar, która traktuje innych niczym swoich niewolników dlatego, że się boi. Boi się tego, że kiedyś przejrzy na oczy. Ona została pozbawiona zainteresowaniem rodziców, to musi być coś naprawdę nieprzyjemnego gdy nie ma w twoim otoczeniu osoby, która jakąkolwiek głupotę byś zrobił - nie zostawi cię i będzie cię kochać mimo wszystko, chociaż nie mówię tutaj o miłości między chłopakiem a dziewczyną, ponieważ uczucie między córką a mamą, to zupełnie inny rodzaj miłości, którego potrzebuje każdy w każdym wieku. Założę się, iż każdy z was, gdy tylko wraca ze szkoły, zasiada przy obiedzie zrobionym z szczerym uczuciem mamy, która uważnie słucha naszego sprawozdania z tego, co dzisiaj się działo w szkole. Dlaczego? Ponieważ ona w pełni się tym interesuje, przy czym dba o nas, zarówno jak tata, który ostrzega nas (dziewczyny) przed podobnież samolubnymi chłopakami. Jednak Ambar nie ma taty, który mógłby ,,sprawdzić" zamiary wobec niej jej przyszłego chłopaka, ani nie ma mamy, która piekłaby jej smakowite ciastka, gdy ktoś złamałby blondynce serce. Wiecie teraz: o co mi chodzi? Nastolatka czuje się samotna, nikt się nią nie interesuje, nie przytuli ją przed spaniem - uważa, że nikomu na niej nie zależy, więc próbuje zapomnieć o tym, że jej prawdziwi rodzice mają (za przeproszeniem) kompletnie gdzieś to, co ona robi i o czym marzy, wmawiając sobie, że wszystko czego potrzebuje to pieniądze, chociaż wie, że to nieprawda, to uprawia autosugestię mocno przyciskając wargę przed atakiem łez.
Chwila, moment - została jeszcze pani Sharon, która opiekuje się Ambar zastępując ich zajętych rodziców, jako zaufana osoby od rodziny: matka chrzestna. Kobieta uważa, że blondynce niczego nie brakuje: zainwestowała wiele w pannę Smith dając jej wiele pieniędzy na ubrania, zachcianki i jej inne kaprysy, na poziomie wydawania pieniędzy na prawo i lewo jednocześnie. Jednak jest coś, czego pani Sharon nie umie dać Ambar, a mówiąc konkretniej - szczerego zainteresowania, miłości i (...) poczucia wartości. Czy to takie trudne? Zgadza się - w przypadku owej kobiety sprawia jej to trudność, ponieważ obchodzi ją jedynie powodzenie statusu, którego nosi z dumą przy zazdrosnych znajomych. Podsumowując - blondynka próbuje zapomnieć o tym, że nikt nie darzy ją zainteresowaniem, ukrywając swoje łzy pod maską dziewczyny, która wmawia sobie, że liczą się tylko pieniądze i bycie najlepszym, ponieważ boi się tylko tego, że straci swój honor statusu królowej toru Jam&Roller i już nie będzie miała się czym obronić z zasady, że tylko pierwsze miejsce w zawodach jej pozostało. Dlatego musimy zrozumieć zachowanie Ambar i jej wrogie nastawienie względem innych, ponieważ ja nie mogę się udzielać z zasady, iż zapewne byłabym jeszcze bardziej złośliwa i wredna, gdybym miała takich rodziców, których obecność przy mnie jest na takim poziomie, jakby ich nie było. Coraz większy strach przed utratą korony nosi w sobie wrotkarka z racji tego, że jej niewolnica/przyjaciółka zaczyna się wobec niej buntować. Być może dlatego Ambar tak mocno starała się pozbyć Luny - podchodziła do niej ze strachem, że nastolatka odbierze jej wszystko, co jej pozostało i sprawi, iż znajomi przejrzą na oczy, po czym ją zostawią?
Ta sprawa jest bardzo skomplikowana i mimo tego, że blondynka udaje pewną siebie i opracowaną, jednak jest zagubiona - trudno w to uwierzyć, prawda? Chociaż trudno to wszystko ogarnąć, to chcę, abyście podzielili się ową opinią w komentarzach - co o tym sądzicie? Czy wczuliście się kiedyś w to, jak mogło kiedyś wyglądać dzieciństwo Ambar? Jak ją wychowywali nie rodzice, a matka chrzestna? Ponieważ mi to wygląda na to, że wesoło nie było - pani Sharon od najmłodszych lat uczyła ją, iż aby dotrzeć do celu, trzeba iść po trupach i pokonać wszystkie przeszkody, podcinając im skrzydła. Przekonywała ją, że tylko tak osiągnie to, czego chce, spełni marzenia - dla kobiety liczyło się tylko najwyższe miejsce, stanowczość i poczucie zorganizowania. Nigdy nie brała uczuć pod uwagę, chociażby teraz to widać po tym, jak Ambar proponuje jej przyjście na zawody wrotkarskie i pokaz zdolności podopiecznej, a ona sugeruje, że boli ją głowa pod pretekstem tego, że nie jest zainteresowana propozycją dziewczyny.
Tak jest w przypadku Ambar, która traktuje innych niczym swoich niewolników dlatego, że się boi. Boi się tego, że kiedyś przejrzy na oczy. Ona została pozbawiona zainteresowaniem rodziców, to musi być coś naprawdę nieprzyjemnego gdy nie ma w twoim otoczeniu osoby, która jakąkolwiek głupotę byś zrobił - nie zostawi cię i będzie cię kochać mimo wszystko, chociaż nie mówię tutaj o miłości między chłopakiem a dziewczyną, ponieważ uczucie między córką a mamą, to zupełnie inny rodzaj miłości, którego potrzebuje każdy w każdym wieku. Założę się, iż każdy z was, gdy tylko wraca ze szkoły, zasiada przy obiedzie zrobionym z szczerym uczuciem mamy, która uważnie słucha naszego sprawozdania z tego, co dzisiaj się działo w szkole. Dlaczego? Ponieważ ona w pełni się tym interesuje, przy czym dba o nas, zarówno jak tata, który ostrzega nas (dziewczyny) przed podobnież samolubnymi chłopakami. Jednak Ambar nie ma taty, który mógłby ,,sprawdzić" zamiary wobec niej jej przyszłego chłopaka, ani nie ma mamy, która piekłaby jej smakowite ciastka, gdy ktoś złamałby blondynce serce. Wiecie teraz: o co mi chodzi? Nastolatka czuje się samotna, nikt się nią nie interesuje, nie przytuli ją przed spaniem - uważa, że nikomu na niej nie zależy, więc próbuje zapomnieć o tym, że jej prawdziwi rodzice mają (za przeproszeniem) kompletnie gdzieś to, co ona robi i o czym marzy, wmawiając sobie, że wszystko czego potrzebuje to pieniądze, chociaż wie, że to nieprawda, to uprawia autosugestię mocno przyciskając wargę przed atakiem łez.
Chwila, moment - została jeszcze pani Sharon, która opiekuje się Ambar zastępując ich zajętych rodziców, jako zaufana osoby od rodziny: matka chrzestna. Kobieta uważa, że blondynce niczego nie brakuje: zainwestowała wiele w pannę Smith dając jej wiele pieniędzy na ubrania, zachcianki i jej inne kaprysy, na poziomie wydawania pieniędzy na prawo i lewo jednocześnie. Jednak jest coś, czego pani Sharon nie umie dać Ambar, a mówiąc konkretniej - szczerego zainteresowania, miłości i (...) poczucia wartości. Czy to takie trudne? Zgadza się - w przypadku owej kobiety sprawia jej to trudność, ponieważ obchodzi ją jedynie powodzenie statusu, którego nosi z dumą przy zazdrosnych znajomych. Podsumowując - blondynka próbuje zapomnieć o tym, że nikt nie darzy ją zainteresowaniem, ukrywając swoje łzy pod maską dziewczyny, która wmawia sobie, że liczą się tylko pieniądze i bycie najlepszym, ponieważ boi się tylko tego, że straci swój honor statusu królowej toru Jam&Roller i już nie będzie miała się czym obronić z zasady, że tylko pierwsze miejsce w zawodach jej pozostało. Dlatego musimy zrozumieć zachowanie Ambar i jej wrogie nastawienie względem innych, ponieważ ja nie mogę się udzielać z zasady, iż zapewne byłabym jeszcze bardziej złośliwa i wredna, gdybym miała takich rodziców, których obecność przy mnie jest na takim poziomie, jakby ich nie było. Coraz większy strach przed utratą korony nosi w sobie wrotkarka z racji tego, że jej niewolnica/przyjaciółka zaczyna się wobec niej buntować. Być może dlatego Ambar tak mocno starała się pozbyć Luny - podchodziła do niej ze strachem, że nastolatka odbierze jej wszystko, co jej pozostało i sprawi, iż znajomi przejrzą na oczy, po czym ją zostawią?
Ta sprawa jest bardzo skomplikowana i mimo tego, że blondynka udaje pewną siebie i opracowaną, jednak jest zagubiona - trudno w to uwierzyć, prawda? Chociaż trudno to wszystko ogarnąć, to chcę, abyście podzielili się ową opinią w komentarzach - co o tym sądzicie? Czy wczuliście się kiedyś w to, jak mogło kiedyś wyglądać dzieciństwo Ambar? Jak ją wychowywali nie rodzice, a matka chrzestna? Ponieważ mi to wygląda na to, że wesoło nie było - pani Sharon od najmłodszych lat uczyła ją, iż aby dotrzeć do celu, trzeba iść po trupach i pokonać wszystkie przeszkody, podcinając im skrzydła. Przekonywała ją, że tylko tak osiągnie to, czego chce, spełni marzenia - dla kobiety liczyło się tylko najwyższe miejsce, stanowczość i poczucie zorganizowania. Nigdy nie brała uczuć pod uwagę, chociażby teraz to widać po tym, jak Ambar proponuje jej przyjście na zawody wrotkarskie i pokaz zdolności podopiecznej, a ona sugeruje, że boli ją głowa pod pretekstem tego, że nie jest zainteresowana propozycją dziewczyny.
Jak wam się spodobał mój pogląd widzenia na ten temat? A wy - co uważacie o charakterze Ambar, czy słusznie jest uważany za ,,czarny"? Koniecznie udzielcie się w komentarzach!
Hejka, świetny materiał. Czekam na więcej. A jeśli chodzi o moje zdanie... Uważam, że Ambar nie jest zła, tak jest złośliwa, ale robi to wszytko bo brak jej miłości, kiedy odszedł od niej Matteo a teraz buntuje się jej przyjaciółka dodatkowo widzi na każdym kroku szczęśliwą rodzinę Vallente jest jej przykro. Sama chciałby mieć takie szczęście, tak jak to napisałaś u góry próbując zachęcić do rozmowy p.Sharon. Za każdym razem gdy ta odmawia, dziewczyna nie może sobie z tym poradzić dlatego wyładowuje się na innych osobach. Niezła robota, pozdrawiam. Wesołych Świąt :*
OdpowiedzUsuńHejka, świetny materiał. Czekam na więcej. A jeśli chodzi o moje zdanie... Uważam, że Ambar nie jest zła, tak jest złośliwa, ale robi to wszytko bo brak jej miłości, kiedy odszedł od niej Matteo a teraz buntuje się jej przyjaciółka dodatkowo widzi na każdym kroku szczęśliwą rodzinę Vallente jest jej przykro. Sama chciałby mieć takie szczęście, tak jak to napisałaś u góry próbując zachęcić do rozmowy p.Sharon. Za każdym razem gdy ta odmawia, dziewczyna nie może sobie z tym poradzić dlatego wyładowuje się na innych osobach. Niezła robota, pozdrawiam. Wesołych Świąt :*
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację. Sytuacja Ambar od samego początku wydaje mi się taka sama jak Ludmiły w Violetcie. Ona tylko szuka zrozumienia i nie jest do końca świadoma tego co robi. Kilka razy była świadkiem tego jak Luna świetnie dogaduje się z rodzicami. Moim zdaniem Ambar zazdrości Lunicie tej więzi z rodziną. Pozostaje nam mieć nadzieję, że w drugim sezonie coś się zmieni i Ambar wyzwoli się z wpływu ciotki. Ja sama świetnie ją rozumiem. Nie mam ojca, a moja mama dużo pracuje.Też czuję się samotna dlatego łatwo mi się z nią utożsamić i wczuć się w jej sytuację.
OdpowiedzUsuńOto mój blog też o SOY LUNIE
OdpowiedzUsuńhttps://soy-luna-disney-polska.blogspot.com/
Bardzo fajne no i masz racje Ambar wygląda jak ludmi z violi
OdpowiedzUsuńSuper post :-) nic dodać, nic ująć
OdpowiedzUsuńW wakacje opisywałam ten temat na moim blogu-http://worldbymeangirl.blogspot.com/?m=1 . Polecam zajrzeć :):)
OdpowiedzUsuńŚwietne materiały :)
OdpowiedzUsuńWow !!
OdpowiedzUsuńZmieniłaś moje nastawienie do Ambar i ... MASZ RACJĘ !!!!!!
Wow!!
OdpowiedzUsuńZmieniłaś moje nastawienie do Ambar i ...MASZ RACJĘ !!!!!!